Lustro Bogów

Nowy Jork

« Older   Newer »
  Share  
The Game Queen
view post Posted on 8/9/2012, 13:59




Weźcie pod uwagę tradycje, walutę, zwyczaje, mentalność ludzi i inne czynniki panujące w kraju/mieście, kiedy będziecie pisać :)
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 21:00




Machnąłem sprzedawcy na pożegnanie i wyszedłem z piekarni. Uśmiechając się lekko pod nosem, ugryzłem ciepłą bagietkę. Tak zaczynałem każdy poranek.
Dochodząc do szkoły, kończyłem śniadanie. Kiwałem głową do znajomych, od czasu do czasu rzucając krótkie "hej". Potem dochodziłem do szafki, przeciągałem się i brałem potrzebne książki.
Dziś, zanim zdążyłem włożyć kluczyk do zamka, ktoś klepnął mnie w ramię. Odwróciłem się.
- Siema.
Przede mną stał mój przyjaciel, Sam. Jego wysoka i chuda sylwetka z wąskimi biodrami i do tego ta szopa brązowych loków wyróżniała się w tłumie. Ciemne oczy wyrażały ciekawość.
- Słyszałeś, że chemik poszedł na emeryturę? - wyrzucił z siebie szybko, aż mu się czupryna zatrzęsła. - Podobno zatrudnili na jego miejsce jakąś laskę.
Opadła mi szczęka. Uniosłem brwi, nie mogąc uwierzyć.
- Poważnie? - Z jakiegoś powodu nie ucieszyłem się. - Nie jestem pewien, czy to pomoże... - mruknąłem. - Tamtego gościa przynajmniej znałem na wylot i jego sposób myślenia i w jaki sposób układa sprawdziany i...
- Alec, nie panikuj - ostrzegł mnie Sam, chwytając mnie za ramiona. - Mamy razem chemię na 1 godzinie, nie? Pamiętaj, jestem z tobą.
Skrzywiłem się kwaśno.
- To brzmi, jakbym miał iść na śmierć.
Sam parsknął śmiechem.
- Kto wie?
Pokręciłem głową ze zrezygnowaniem.
To miała być pierwsza zmiana w moim życiu, choć najmniej znacząca.
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 21:09




Pod szkołę podjechał jeden z licznych samochodów. Nie wyróżniał się zupełnie niczym.
- O której dziś kończysz?
- O 15.
Matka przekręciła się lekko, by zobaczyć ją zza fotela.
- Tylko nie narozrabiaj.
- I nie uciekaj, siostra~
Młoda Miraiane zmarszczyła lekko brwi i wydała z siebie ciche "phee".
- Ta, ta.
Nacisnęła plastikową rączkę i otworzyła drzwiczki, wychodząc z samochodu.
- See ya.
Poprawiła torbę na ramieniu i poczłapała w stronę wrót szkoły. Uniosła lekko głowę, patrząc na niebo.
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 21:21




- Siema, Alec, Łosiek.
- Hej.
- Cześć.
Nica szturchnęła nas pięścią w ramię na powitanie. Veronica była wesołą dziewczyną o przykurzonej karnacji, wielkich, czarnych oczach i ciemnobrązowych włosach, które zazwyczaj związywała w kitkę na czubku głowy. Jak zwykle ubrała się w luźne dżinsy do kolan z szerokimi nogawkami, ściągnięte tasiemką na końcu i w kolorowy bezrękawnik z dużym dekoltem.
Cóż, było się czym chwalić.
Odchrząknąłem i znów zajrzałem do wciąż otwartej szafki.
- Słyszeliście o nowej chemiczce?
Oboje skinęliśmy głowami.
- Macie z nią lekcje na pierwszej godzinie, co nie? - Zaśmiała się kpiąco. - Powodzenia, Alec.
- Dzięki, Nic.
- Ej, chodź, Nic, opowiem ci coś ciekawego o tym gościu... - reszta słów Sama zaginęła w szumie głosów dziesiątek uczniów.
Westchnąłem znów i właśnie miałem wyjąć podręcznik, gdy ktoś na mnie wpadł. Mimowolnie poleciałem w bok i łupnąłem w ostry kant szafki. Zakląłem, starając się złapać tego kogoś, ale straciłem równowagę i razem polecieliśmy na podłogę.

Edited by Alexander Ashweather - 22/9/2012, 22:36
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 21:29




Szła sobie tyłem, po jej uwagę przykuł jakiś uczeń. Wydało jej się, że już kiedyś widziała tę twarz, ale nie mogła sobie przypomnieć, skąd.
Miała już się odwracać, gdy BAM! Wpadła na kogoś. I polecała na tego kogoś! To nie było miłe pierwsze spotkanie, bo chłopakowi udało się utrzymać równowagę, ale w chwili, kiedy ją jeszcze łapał, dziewczyna poleciała na niego.
Przekręciła się na brzuch. Oparła się na rękach po obu stronach boków tego kogoś i podniosła lekko głowę, trochę otumaniona.
- Hej... - Uśmiechnęła się niewinnie, zdając sobie sprawę, że to jej wina. - Coś ci się może stało? Naprawdę przepraszam!
Podniosła się na kolana i odgarnęła włosy. No i szybko poprawiła spódniczkę.
Miała nadzieję, że nikt nie widział ._.
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 21:46




Czy nic mi się nie stało?
Dotknąłem bolącej skroni. Na palcach został mi rozmazany, czerwony ślad.
- Hm.
To nic wielkiego. Spojrzałem na nieostrożną osobę. Okazała się nią dziewczyna, którą pierwszy raz zobaczył w tej szkole. Czyżby nowa? Rozglądała się teraz, jakby w obawie, że ktoś widział całe zajście. Jasne, że widzieli. Choć niekoniecznie zwracali uwagę. Rzucali okiem i szli dalej. Ciekawsze rzeczy tu się już działy.
- Nie martw się, wszystko ok - zapewniłem ją, wstając. Była taka drobniutka. Uśmiechnąłem się lekko. - Ale od teraz lepiej uważaj, bo po tej szkole chodzą czasem takie szumowiny, że bez znaczenia, czy jesteś dziewczyną czy nie, po prostu ci przyłożą.
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 21:51




Podniosła się z klęczek i podała mu rękę. Gdy ją chwycił, pociągnęła go z impetem.
- Spoko. Wtedy zrobię unik i kopnę przeciwnika prosto w krocze, śmiejąc się donośnie. Popamięta mnie do końca życia~
Przyjrzała mu się, przechylając głowę na bok. Była od niego nieco niższa i musiała zadzierać głowę, by patrzeć mu w oczy.
- Ojej, krwawisz. - Sięgnęła swojej torby i wyjęła paczkę chusteczek, którą następnie odpieczętowała i zbliżyła do niego. - Poczęstuj się.
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 22:01




- Haha, nie wątpię - przyznałem, rozbawiony i lekko zaskoczony. Gdy podała mi chusteczki, pokręciłem głową. - Dzięki, ale nie trzeba, zaraz zaschnie. To tylko draśnięcie. - Zastanawiałem się, czy ta mała dziewczyna jest na tyle szybka, by uniknąć ciosu na przykład takiego Jema. Ten to wali ludzi odruchowo. Raz nawet przyłożył nauczycielowi. Facet do dziś ma mord w oczach, jak go widzi na lekcjach. - A, właśnie. Jestem Alexander. - Podałem jej rękę.
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 22:07




- No właśnie, zaschnie. Zaschnie spływając po twojej skroni. Jak to będzie wyglądało, hmm?
Potrząsnęła opakowaniem chusteczek, wciąż nalegając. Mrużyła oczy z lekkim uśmiechem na ustach.
Nerwowo trzęsła też nogą. Znowu musiała się w coś wpakować. Jak nie wpadnięcie na kogoś, trzaśnięcie drzwiczkami w twarz, to podłożenie niechcący haka. Z poprzedniej szkoły wywalili ją za takie odpicie piłeczki podczas gry w baseball, że oberwał nauczyciel wuefu, tracąc przytomność. Oczywiście było to wstrząs mózgu. To nie był aż tak mocny powód do wyrzucenia ją ze szkoły, jednak podobne wypadki zdarzały się wcześniej.
- Mam na imię... dziwnie ono zabrzmi, ale Faith. Miło mi cię poznać, chociaż tobie mnie nie bardzo ._.
Uścisnęła jego dłoń wolną prawą ręką.
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 22:14




- Faith - powtórzyłem, smakując to imię. - Podoba mi się. Czemu więc uważasz, że nie mam przyjemności w poznaniu ciebie? - zapytałem, biorąc od niej w końcu jedną chusteczkę. Przetarłem szybko skroń, a potem oczyściłem palce. - Mam grymas na twarzy? - Przybrałem poważną minę i wskazałem palcem na swoją twarz. - Przecież się uśmiechałem - dodałem smutno.
Kątem oka dostrzegłem, jak nerwowo rusza nogą. Może ją czymś onieśmielam?, zachodziłem w głowę.
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 22:20




- Mnie też. Ale inni kiedy ja słyszą, dziwią się. Nie mam po prostu normalnego i typowego, istniejącego imienia.
Uniosła lekko brwi, jakby chciała powiedzieć "a widzisz pod nią czołg?".
- Sprowadziłam cię do poziomu posadzki, w dodatku masz przeze mnie ranę. Naprawdę miłe spotkanie, nie sądzisz?
Gdy w końcu wziął tę chusteczkę, z powrotem wsunęła opakowanie do torby.
Przyglądała mu się. Hej, zabawny był! Miał ciekawą mimikę twarzy.
- Czy ty... nie brałeś kiedyś udziału w jakichś przedstawieniach? Nie grałeś w teatrze?
Smutna minka była cudowna.
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 22:30




- Cóż, moim zdaniem to, co się wydarzyło, nie ma nic wspólnego z twoim charakterem. W pewnym sensie. - Wyszczerzyłem się.
Na jej pytanie o teatr nie mogłem się już powstrzymać i wybuchłem głośnym śmiechem, napinając mocno mięśnie brzucha. W końcu się uspokoiłem i otarłem łzy z kącików oczu.
- Nie, nigdy - odpowiedziałem, krzyżując ramienia na piersi. - Czemu pytasz? Mam popularną, rozpoznawalną twarz? - spytałem, unosząc zawadiacko brew.
Mamy ciekawą, odważną i śmieszną nową dziewczynę w szkole, pomyślałem, wciąż rozbawiony, przyglądając jej się bliżej. Miała ładne, ciemne włosy i oczy o nietypowym odcieniu niebieskiego. Właściwie była ładna.
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 22:34




Kiwała lekko głową, słuchając go, ale gdy się roześmiał, zrobiła zawstydzoną minę, bo nie wiedziała, o co mu chodzi. To było dziwne i miała nadzieję, że zaraz to wytłumaczy.
Uch, tylko o to chodziło!
- Nie o to mi chodziło... - odparła cicho. Aż jej się ręce z tego wszystkiego spociły, ale zaraz nabrała z powrotem pewności siebie. - Masz bogatą mimikę twarzy. dobrze byś grał.
Podrapała się po głowie, myśląc na czymś.
- Są w tej szkoły jakieś zajęcia pozalekcyjne? Koła? Kluby? Jestem tu nowa i za bardzo się nie orientuje.
 
Top
Alexander Ashweather
view post Posted on 22/9/2012, 22:42




- Ja też nie bardzo - odparłem, czując, że robię bardzo głupią minę, bo próbowałem pohamować śmiech.
Dobrze bym grał, co? Gram dobrze. Tylko że na fortepianie.
Postanowiłem jednak zachować tę informację dla siebie i zamiast tego powiedziałem:
- Zajęcia pozalekcyjne, tak? - zastanowiłem się, w końcu na poważnie. - Nie, naprawdę nie mam pojęcia. Nigdy się tym nie interesowałem, więc... - urwałem.
Uświadomiłem sobie nagle, że na korytarzu jest jakoś cicho. Spojrzałem na wielki zegar wiszący na ścianie. Wskazywał parę minut po dzwonku.
Zbladłem lekko. Natychmiast cały mój dobry humor się gdzieś ulotnił.
 
Top
Miraiane Faith
view post Posted on 22/9/2012, 22:48




Wyczekiwała jakiejś konkretniejszej odpowiedzi i się doczekała. Nie wiedział, więc może jednak jakiś był.
- Nie myślałeś o uczęszczaniu właśnie na takie zajęcia? Chciałabym cię zobaczyć w akcji. Byłbyś pewnie bardzo dobry.
Od razu pomyślała o sobie. Znalazłaby tu coś, co ją interesuje? Raczej wątpiła... A chciałaby. I tak czasem nie miała co robić z wolnym czasem.
- Co jest?
Spojrzała w tę samą stronę co chłopak. No tak. Trochę się zagadali.
- Oj tam, to tylko kilka minut!
Chwyciła go za rękę i pociągnęła go za sobą, biegnąc. Tylko nie wiedziała, w którą stronę xD
- Ej, mam teraz chemię, dokąd mam iść? Pewnie nie wiesz, czemu miałbyś znać mój plan ._.
 
Top
43 replies since 8/9/2012, 13:59   251 views
  Share